no, dobra, niech będzie, że to quasi "Memuar z czasów zarazy", pisany z nudów podczas prywatnej, dobrowolnej kwarantanny.
lata dwudzieste XXI wieku.
12.03.20
żywność w czasach zarazy spierdala z Biedronki i Lidla w podskokach. ludzie spanikowani pakują do koszy wszystko co napotkają na swojej drodze i w pośpiechu opuszczają sklep, a później wsiadają do samochodów zakrywając usta ręką.
w efekcie nie mogłem dziś kupić mięsa (puste chłodnie), mrożonych warzyw ani ryżu. powodzeniem nawet nie cieszą się warzywa i owoce, które uginają półki i zachęcająco połyskują w świetle rtęciowych neonówek.
rozrzewnione kobiety klną na głos: i na czym jo dziś zupa uważa?, wykupujom wszysko, a potym bydom wyciepować. i to istotnie prawda. minęły czasy komuny, gdzie prawie w każdym domu była wielka zamrażalka z mięsem ze świniobicia wystarczającym na kilka miesięcy. ale wciąż nie minęły hasła, które są ponadczasowe. więc zgodnie z zaleceniami Zenona Laskowika z kabaretu TEY, który w programie "z tyłu sklepu" z 1980 roku w Opolu namawiał do wegetarianizmu, zostańmy roślinożercami i krzyknijmy w wniebogłosy - NIECH ŻYJĄ WARZYWA I OWOCE! NIECH ŻYJĄ!
masowe wykupowanie jedzenia ze sklepów. |
13.03.20
po jego wczorajszym, wieczornym przemówieniu uświadomiłem sobie, że czuję się trochę jak Winston Smith z Roku 1984 Georg'a Orwella, ponieważ od kilku dni zajmuję się tylko aktualizowaniem tematów nt. zarazy w Polsce oraz rozkminiam co jest fake newsem, a co nie. dociekam też ile jego ludzie są w stanie nam powiedzieć, żeby nie siać paniki na ulicach.
chyba jestem takim prolem, podczłowiekiem (to akurat wiadomo na sto procent), który nie stwarza zagrożenia i jest niewarty uwagi, więc można mu wmawiać co się chce. a ja myślę, że on i jego ludzie wszystko już wiedzą i w przemyślany sposób wdrażają swoje reguły. mają dokładne dane ile jest przypadków beznadziejnych, tylko nie udostępniają prawdziwych wartości.
w Internetach piszą, że w poniedziałek wprowadzi stan wyjątkowy i zamknie miasta oraz zakaże przemieszczania się tj. podróżowania komunikacją miejską, międzymiastową.
teorie spiskowe zawsze mnie interesowały, a mój nieufny charakter gardził naiwnością i zakazywał łykania jak pelikan każdej informacji, w związku z tym zdałem się na analizowanie wiadomości wypływających od partii wewnętrznej z teleekranów.
14.03.20
wprowadził stan zagrożenia epidemiologicznego, zamknął granice, niby na dwa tygodnie. wydał ukaz i znów jesteśmy uwięzieni między Odrą, a Bugiem. jak za komuny. żelazna kurtyna opadła ze wszystkich stron geograficznych. ludzie biją mu brawo, bo w słusznej sprawie to zrobił. to jego być albo nie być.
restauracje, kawiarnie, galerie też zamknął. został Internet, Netflix, książki, no i kościół, bo kościołów nie zamknął.
nakazuje chodzić, zbierać się po pięćdziesiąt osób maksymalnie. w czasie wojny ludzie chodzili i krzepili ducha w walce z okupantem. w czasach zarazy mogą to robić w domu, tylko że wtedy nikt na tacę nie rzuci i nastąpi rozłam, odpływ, pieniędzy ma się rozumieć. dlatego zachęca do przychodzenia i rozsiewania zarazy.
15.03.20
od kilku dni mam wrażenie skrępowania, jakby zabrał mi wolność i jakbym musiał się podporządkować jego ukazom. dotąd w tym wschodnim kraju czułem się nawet wolny. on przecież o tę wolność walczył, był pałowany przez ZOMO, rzucał koktajlami Mołotowa w milicyjne Nysy i działka armatnie. cóż, takie właśnie odczucia najprawdopodobniej pojawiają się w czasach zarazy.
na wczorajszej konferencji był już mniej zdenerwowany, powiedział też coś ciekawego nt. powrotu Polaków zza granicy. obiecał że pomoże i dołoży do biletów lotniczych państwowego przewoźnika, ale każdy Polak po przylocie/przyjeździe od razu będzie kierowany na czternastodniową kwarantannę.
obserwowałem dziś niebo i radar lotniczy w Internecie. zakazał latać, a jednak kilka samolotów widziałem. pewnie to czartery, które leciały po Polaków za granicę.
miasta wydają się wyludnione. kiedy o siódmej rano spacerowałem po ulicach nie zauważyłem ani jednej osoby. samochody też jeździły sporadycznie. martwa cisza wypełniła wszystko dookoła, aż poczułem jej uścisk na gardle. tak cicho nie było nawet w świąteczne niedziele.
internety radzą, aby zrobić sobie autoklaw z piekarnika i wygrzewać w temp 80-90 stopni wszystkie rzeczy, których czystości nie jesteśmy pewni. wg. mnie nawet ma to sens. on z kolei zapewniał, że wciąż odbywa się dezynfekowanie poręczy, klamek i innych przedmiotów dotykanych ręką. o koszykach w Biedronkach i Lidlach nie wspomniał, a należałoby się, bo syf w ich wnętrzu jest tak duży, że nawet wyściełanie gazetami nie pomaga.
ciekawe czy jutro zamknie miasta i wprowadzi zakaz podróżowania komunikacją krajową?
żywność w czasach zarazy wydawana jest w restauracjach na wynos |
16.03.20
zawiesił loty wewnątrzkrajowe czyli poniekąd moje przypuszczenia się spełniają. teraz niech tylko zawiesi podróżowanie koleją oraz komunikację miejską i jestem uziemiony. przecież ci podróżni z samolotów przesiądą się do pociągów lub autokarów i będzie jeszcze większy ścisk.
ludzie w panice odwołują rezerwacje na kolei, a kolei z kolei zmniejsza liczbę pociągów, bo przecież powietrza wozić nie będzie. może wreszcie naprawią wagony to znaczy zrewidują, bo wagony są sprawne, tylko przeglądy nie są robione na czas.
jak na razie osiemnaście przypadków zarazy w województwie śląskim. jak na cztery miliony ludzi, to mało.
powoli chyba przyzwyczajam się do sytuacji w kraju, minęła panika i szok, spokój i zdrowy rozsądek wziął górę.
w tej trudnej dla nas sytuacji jaką jest propagowanie zewsząd informacji nt. zarazy, bardzo potrzeba nam - humoru.
powstają całkiem fajne związki frazeologiczne takie jak:
koronaferie - dni wolne spowodowane zamknięciem szkół,
koronavixa - spotykanie się w małych grupkach w celu melanżowania,
koronalia - juwenalia w czasach zarazy,
koronazjeb - człowiek, który nie stosuje się do zaleceń rządu oraz służb sanitarnych,
odporność stadna - nowa strategia walki z zarazą w Wielkiej Brytanii. polega na dobrowolnym, kontrolowanym zakażaniu się zarazą w celu nabycia odporności. i może Wikipedia podpowiada inaczej, ale Angolom chodzi o to, żeby pozbyć się ludzi starszych, którzy mają mniejsze szanse na przeżycie infekcji.
kilku raperów napisało już piosenki okolicznościowe na temat zarazy. nie wiem czy śmiać się czy płakać. rozumiem, że rap jest muzyką prostą (nie prostacką) i zawsze opisywał rzeczywistość, ale bez przesady. po co gloryfikować zarazę?
20.03.20
na wieczornym wystąpieniu oznajmił, że wprowadza stan epidemii w kraju, wstrzymał lekcje w szkołach aż do świąt wielkanocnych oraz podwyższył kary za brak przestrzegania kwarantanny z 5 do 30 tysięcy złotych.
i mówił, że wybory prezydenckie się odbędą. czyli można głosować, a ludzie w kwarantannie będą za to głosowanie płacić 30 tysięcy złotych. dziwne.
jego kolega z kolei mówił, że na milion mieszkańców zrobili 344 testy na zarazę i poziom jest miarodajny oraz porównywany z państwami europejskimi. wyszło na to, że oni są najlepsi i wygrają wybory, bo troszczą się o Polaka. zobaczymy. następnie wprowadził możliwość relokacji personelu medycznego dla bardziej potrzebujących rejonów.
21.03.20
po wczorajszym orędziu w głowie nie zostało mi zupełnie nic. jednym uchem wpadło, drugim wypadło. po co on to robi? chce się przylizać narodowi i pokazać, pokazać jak bardzo się nami przejmuje. a to propaganda wyborcza. i tak na niego nie zagłosuję!
Netflix i Youtube będą domyślnie streamować w jakości SD, żeby odciążyć Internet w Europie podczas kwarantanny.
25.03.20
wprowadził obostrzenia do dotychczasowych zasad bezpieczeństwa w czasie epidemii
- poruszanie się po ulicach maksymalnie w dwie osoby, wyjątkiem są wieloosobowe rodziny,
- tylko połowa miejsc siedzących w komunikacji miejskiej,
- ograniczenie poruszania się z wyjątkiem drogi do pracy, niezbędnych spraw życia codziennego, wolontariatu w walce z zarazą.
do 11 kwietnia odwołał zajęcia w szkołach i na uczelniach.
na terenie kraju obowiązuje całkowity zakaz zgromadzeń. również w kościołach może przebywać maksymalnie pięć osób.
granice państwowe zamknięte są do 13 kwietnia. ruch towarowy odbywa się bez zmian.
psycholodzy mówią, że nadchodzi czas buntu. i ja się z tym zgodzę. siedzenie w domu doprowadza mnie do skrajnej frustracji. ileż można oglądać Netflixa, czytać książki, grać na konsoli. tak więc należy się liczyć z tym, że ludzie nie wytrzymają dłużej tej stagnacji i wyjdą na ulice.
29.03.20
wczoraj przez przypadek włączyłem obrady sejmu. posły-osły w fioletowych lateksowych rękawiczkach jak zwykle krzyczały po sobie, tylko że tym razem argumentom werbalnym towarzyszył dla wzmocnienia quasi język migowy.
wyglądało to komicznie, a już najbardziej komiczne było to, że niektórzy dotykali twarzy i pchali paluchy do ust przy gestykulacji.
jako wieloletni pracownik laboratoriów chemicznych pracujący w rękawiczkach po 8 godzin, potępiam wkładanie paluchów w lateksie do ust i jakąkolwiek nieświadomą manipulację brudnym gumowym sprzętem ochronnym w okolicach twarzy. no chyba, że ktoś jest perwersyjny i lubi. ale może warto poczekać aż minie zaraza.
do dnia dzisiejszego, obostrzenia w Polsce:
- nie wolno korzystać z bulwarów, parków czy placów zabaw,
- dozwolone są spacery lub bieganie, ale nie w większych grupach,
- po ulicach nie powinny poruszać się więcej niż dwie osoby (ograniczenie to nie dotyczy jednak rodzin),
- dozwolone jest wychodzenie w celu pomocy osobie potrzebującej, na przykład zawiezienie jedzenia lub leków,
- pojawią się ograniczenia dotyczące poruszania się w komunikacji publicznej - tylko miejsca siedzące, podzielone przez dwa,
- w mszach św. i pogrzebach będzie mogło uczestniczyć do pięciu osób plus sprawujący mszę,
kara za nieuzasadnione gromadzenie się może skutkować mandatem w wysokości nawet do 5 tys. zł, a w działaniach weryfikujących policji pomoże wojsko,
obostrzenia obowiązują od 24 marca do 11 kwietnia
podstawą prawną wprowadzenia rozwiązań jest ustawa o chorobach zakaźnych
Przypomnijmy, że od 13 marca obowiązują już poniższe ograniczenia:
- mamy zakaz wjazdu cudzoziemców do Polski,
- cudzoziemcy pracujący lub mieszkający w Polsce będą mogli przyjechać do Polski, ale będą musieli przejść 14-dniową kwarantannę,
- polscy obywatele muszą przejść 14-dniową kwarantannę po przyjeździe do kraju,
- ruch samochodowy dla Polaków wracających do kraju jest utrzymany, ale wprowadzone zostają ścisłe procedury sprawdzania przekraczających granice,
- ograniczenia nie obowiązują osób mieszkających na terenach przygranicznych, a pracujących poza Polską, ani zawodowych kierowców,
- ruch wewnątrz kraju odbywa się bez zmian,
- ograniczona zostaje praca galerii handlowych. Otwarte w nich są tylko sklepy spożywcze, drogerie, pralnie i apteki,
- wstrzymane zostają międzynarodowe połączenia lotnicze oraz kolejowe. Nie zostanie wstrzymany ruch towarowy,
- dozwolone będą międzynarodowe lotnicze połączenia czarterowe (za granicami kraju są ludzie, którzy wracają z urlopów),
- zakazane są zgromadzenia powyżej 50 osób,
ograniczenia zgromadzeń dotyczą wszystkiego typu uroczystości, prywatnych, publicznych, religijnych, samorządowych, administracyjnych
zamknięte zostają wszystkie bary, restauracje, puby, kasyna i inne podobne miejsca rozrywki. Restauracje mogą jednak sprzedawać jedzenie na dowóz.
31.03.20
covidiot - idiota nie stosujący się do zaleceń rządu oraz stosujący panikę w sklepach,
koronaświrus - panikarz robiący spustoszenie w marketach.
dzisiaj na konferencji wprowadził dodatkowe zakazy:
17.04.2020
święta wielkanocne po prostu minęły jak zwykłe dni wolne, no, może od czasu do czasu transmitowałem mszę świętą z triduum paschalnego przez YouTube. dni totalnie bez klimatu, nastroju i atmosfery. trzy inne słowa, a wyrażające to samo, by podkreślić, że w żaden sposób nie udało się poczuć zwycięstwa życia nad śmiercią.
wczoraj wprowadził przymus zakrywania twarzy i nosa. mogą być maseczki, szale lub chusty. za niestosowanie się do ustawy policja spisuje i karze mandatem. przymus ma obowiązywać do wynalezienia szczepionki na koronawirusa i lekarstw na COViD-19. czyli jakieś dwa lata! miejmy nadzieję, że nie będzie już wtedy obowiązywał minister ani on.
proces wracania do normalności podzielił na 4 etapy. od 20 kwietnia przechodzimy do etapu 1 i obserwujemy krzywą zakażeń i zachorowań.
powiedział: witamy w nowej normalności.
dzisiaj na konferencji wprowadził dodatkowe zakazy:
- należy zachować przynajmniej 2 metry odległości od siebie, nawet podczas spaceru. dotyczy to także rodzin, wykluczone spod nakazu są tylko osoby nieletnie (poniżej 13. roku życia), niepełnosprawne wymagające opieki oraz starsze,
- zakaz wstępu do parków, na bulwary i skwery, a także do innych miejsc rekreacji,
- zakaz wychodzenia z domu osób poniżej 18. roku życia bez opieki dorosłych,
- zakaz korzystania z wypożyczali rowerów miejskich,
- zamknięte zostaną wszystkie punkty kosmetyczne, usługowe, fryzjerskie, rehabilitacyjne i masażu oraz gabinety tatuażu. Nie są możliwe wizyty domowe związane z wykonywaniem tych usług,
- w sklepach mogą przebywać maksymalnie trzy osoby, w przeliczeniu na jedną kasę. a więc jeśli w sklepie jest 10 kas, to zakupy będzie mogło robić 30 osób jednocześnie,
- w urzędach pocztowych limit ten ograniczony jest do dwóch osób na jedno okienko,
- na bazarach i targowiskach obowiązuje ograniczenie do trzech osób na jedno stoisko,
- przed wejściem do sklepu trzeba będzie obowiązkowo zakładać rękawiczki,
- w weekendy zamknięte będą wszystkie sklepy budowlane,
- otwarte pozostaną apteki, sklepy spożywcze i drogerie, z tym, że w godzinach 10-12 będą czynne wyłącznie dla osób powyżej 65. roku życia,
- zamknięte zostaną hotele i miejsca noclegowe, wyjątkiem będą budynki, które przeznaczone są do odbywania kwarantanny. Ten zakaz obowiązuje od 2 kwietnia, do tego czasu wszyscy muszą się wykwaterować,
- w zakładach pracy wprowadzony zostaje wymóg odległości co najmniej 1,5 metra między stanowiskami pracy,
- formuła kwarantanny zostanie rozszerzona. ci, którzy zostaną jej poddani od dzisiaj, będą mieli obowiązek całkowitej izolacji, również od swoich bliskich. jeżeli osoba będzie odbywać kwarantannę w swoim domu, poddani jej będą wszyscy domownicy,
- prywatnych przewoźników, np. busów obowiązywać będą te same zasady, co komunikację publiczną - w pojeździe będzie mogło znajdować się tyle osób, ile wynosi połowa liczby miejsc siedzących,
- w punktach usługowych i stacjach benzynowych pracownicy będą zobowiązani do dezynfekcji lady i np. terminala po każdym kliencie,
- odwołane są zabiegi rehabilitacyjne,
- przemieszczanie się samochodami prywatnymi jest możliwe, ale ma się odbywać w konkretnym celu, nie ma obostrzeń co do liczby osób, przebywających w samochodzie,
- samotne wychodzenie z domu jest możliwe na krótki spacer, w celu przewietrzenia się lub wyjścia z psem. nie należy uprawiać sportu.
17.04.2020
święta wielkanocne po prostu minęły jak zwykłe dni wolne, no, może od czasu do czasu transmitowałem mszę świętą z triduum paschalnego przez YouTube. dni totalnie bez klimatu, nastroju i atmosfery. trzy inne słowa, a wyrażające to samo, by podkreślić, że w żaden sposób nie udało się poczuć zwycięstwa życia nad śmiercią.
wczoraj wprowadził przymus zakrywania twarzy i nosa. mogą być maseczki, szale lub chusty. za niestosowanie się do ustawy policja spisuje i karze mandatem. przymus ma obowiązywać do wynalezienia szczepionki na koronawirusa i lekarstw na COViD-19. czyli jakieś dwa lata! miejmy nadzieję, że nie będzie już wtedy obowiązywał minister ani on.
proces wracania do normalności podzielił na 4 etapy. od 20 kwietnia przechodzimy do etapu 1 i obserwujemy krzywą zakażeń i zachorowań.
powiedział: witamy w nowej normalności.
24.04.20
popuścił. niby można więcej. a jeśli można więcej, to ludzie mniej uważają.
i tak! od jakiegoś czasu staram się nie robić
zakupów w Biedronce na placu Wolności 30 (na głównym) w Siemianowicach Śląskich. od zawsze panował tam bałagan, o brudzie i syfie nie wspomnę. nie rozładowane palety zastawiały ścieżki między regałami, nie dało się przejechać wózkiem. nie winię za to zapracowanego personelu, którego zawsze było za mało, w związku z czym nie dawał rady z obowiązkami, tylko kierownika, który nie uzupełnia kadr. tak, pewnie będzie się tłumaczył, że nikt w tych czasach nie chce pracować bla bla bla... albo nie będzie się tłumaczył, bo skoro ma mniej pracowników, to większą premię sobie wypłaci.
ale wracając do korony, bo z tej perspektywy piszę, to jeszcze jakiś czas temu, gdy restrykcje dotyczące koronawirusa były dość znaczne, panował tam względny ład i porządek. ochroniarz podołał swojej roli i nawet się nią przejął. gdy tylko weszliśmy do I etapu luzowania w sprawie koronawirusa, sytuacja wróciła do punktu wyjściowego. znów panuje syf i malaria, bałagan i rozpierdol. brakuje rękawiczek ochronnych i płynu dezynfekującego ręce. ludzie robią co chcą, wchodzą bez rękawiczek nie dezynfekując rąk.
wiadomo od zawsze, że ludzie wschodu nie nauczeni są porządku. ale można ich tego porządku nauczyć. np w takim Lidlu postawiono automat do dezynfekcji rąk i każdy kto wchodzi wkłada ręce i spryskuje płynem. wiadomo, że Lidl jest niemiecki, "a w Niymcach som ludzie mondrzejsze" jak mawiał górnik Brzuska z "Grzesznego żywotu Franciszka Buły" i "ordnung muss sein", więc wszyscy stosują się do zaleceń. można? można i trzeba zapobiegać zarazie! wie, że każdy ma już dość samoizolacji, ale trzeba zachowywać środki ostrożności.
jak tylko mogę, to chodzę do Lidla. I wam też radzę!
10.10.2020
ze względu na wzrastającą z dnia na dzień liczbę przypadków koronawirusa (>4000), wprowadził żółtą strefę w całym kraju. a co to takiego ta żółta strefa? to obszar, w którym obowiązuje kategoryczny nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. ograniczył także ilość osób w imprezach masowych, weselach, kinach i zgromadzeniach publicznych.
oprócz strefy żółtej, są także powiaty ze strefą czerwoną, w której:
- maseczki należy zakładać wszędzie w przestrzeni publicznej,
- zakaz organizacji targów i kongresów,
- wydarzenia sportowe mogą się odbywać, ale bez publiczności,
- zakaz organizowania wydarzeń kulturalnych,
- gastronomia – 1 osoba na 4 m2. Restauracje i inne punkty gastronomiczne mogą być czynne tylko w godzinach 6:00-22:00. Zakaz działalności w nocy nie dotyczy realizacji usług polegających na przygotowywaniu i podawaniu żywności na wynos lub jej przygotowywaniu i dostarczaniu,
- siłownie – 1 osoba na 10 m2,
- kina – 25 proc. widowni,
- kościoły – obowiązek stosowania maseczek, limit osób – 50 proc. obłożenia budynku. W przypadku wydarzeń religijnych odbywających się na zewnątrz konieczne jest nakładanie maseczek oraz zachowanie dystansu 1,5 m,
- wesela i inne uroczystości rodzinne – maksymalnie 50 osób,
- inne imprezy lub spotkania – do 50 osób,
- transport zbiorowy – 50 proc. liczby miejsc siedzących albo 30 proc. liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących określonych w dokumentacji technicznej lub dokumentacji techniczno-ruchowej dla danego typu środka transportu albo pojazdu. Jednocześnie w pojeździe musi być pozostawione co najmniej 50 proc. miejsc siedzących nie zajętych.
na Wszystkich Świętych planuje zamknąć cmentarze.
stanu wyjątkowego nie chce wprowadzić, bo musiałby płacić ludziom odszkodowania. inne kraje, takie jak Czechy i Słowacja wprowadziły stan wyjątkowy. niemcy zamknęli Berlin, od 22 do 6 rano obowiązuje godzina policyjna, Londyn ograniczył działanie barów, pubów i restauracji do godziny 22, w Paryżu obowiązuje najwyższy stopień alertu, w Madrycie również mnóstwo zakazów.
a co na to ludzie? ludzie to wszystko pierdolą. jeżdżą na wakacje, chodzą na imprezy i wesela, a w Biedronkach dalej ciżba przy regałach i kasach. w autobusach mimo kartek z informacjami o połowie dostępnych miejsc siedzących, pasażerowie siadają obok siebie, nierzadko bez masek. w pociągach dostępne są wszystkie miejsce siedzące i jedyne co jest w porządku, to że nie ma overbookingu. samoloty także uziemił, linie lotnicze i lotniska liczą straty i próbują się ratować przewozami cargo.
i teraz pytanie jest zasadnicze. czy wiosenny lockdown spowodował, że liczba przypadków była mała, czy robili zbyt mało testów, czy może od tamtej pory ludzie oswoili się z faktem że zaraza istnieje i przestali się bać?
zobaczymy za tydzień.
24.10.2020
od wczoraj ponad 13 tysięcy zakażeń koronawirusem w Polsce.
wprowadził mały lockdown choć nie zamknął granic, więc nadal jesteśmy pozornie wolni w tym państwie między Odrą, a Bugiem.
wprowadził mały lockdown choć nie zamknął granic, więc nadal jesteśmy pozornie wolni w tym państwie między Odrą, a Bugiem.
a oto zasady obowiązujące w nowym wspaniałym świecie:
- cała Polska w czerwonej strefie. Szkoły podstawowe od klasy czwartej do ósmej przechodzą na naukę zdalną,
- w godz. od 8 do 16 dzieci i młodzież do szesnastego roku życia nie będzie mogła samodzielnie wychodzić z domu, tylko pod opieką dorosłego,
- wszystkie obiekty gastronomiczne, jak bary i restauracje funkcjonują tylko na wynos,
- zakaz spotkań i aktywności w grupach powyżej pięciu osób z wyjątkiem są ci, którzy mieszkają razem i ci, którzy spotykają się w celach zawodowych,
- seniorzy powyżej 70 roku życia w miarę możliwości nie wychodzą z domu.
inny z kolei z wynikiem dodatnim przyjmował wczoraj gości na audiencjach, a jego ludzie wmawiają, że nie wiedział że jest chory, bo nie miał i nie ma objawów. teraz przebywa na kwarantannie. a ja tak sobie myślę, że umył ręce jak Piłat przed tematem aborcyjnym, który od jakiegoś czasu tak mocno boli kobiety w tym chorym kraju.
liczba zakażeń wzrosła do > 21k.
zbliża się Wszystkich Świętych. zamknął cmentarze od 31.10 do 1.11. włącznie, bo jak twierdzi “życie jest ważniejsze od tradycji”. obawia się również, że ci, którzy odwiedzą cmentarze, mogą w niedalekiej przyszłości na nich się znaleźć. dalej utrzymuje seniorów w domach, wydał również nakaz pracy zdalnej o ile to możliwe.
tymczasem, w kraju odbywają się protesty w sprawie wyroku TK dotyczącego aborcji. wczoraj > 100k kobiet i mężczyzna na demonstracjach w Warszawie.
chyba najlepiej i najprościej skomentował tę sytuację Dziki Trener.
15.11.2020
liczba zakażeń utrzymuje się na poziomie 25k przypadków.
codzienne manifestacje kobiet oraz manifestacja narodowców w Dniu Niepodległości miały wpłynąć na przyspieszenie lockdown'u. tymczasem powiedział, że statystyczna sytuacja epidemiologiczna w kraju jest stabilna i wygramy walkę z wirusem (sic!).
obiecał też szczepionkę. POŽIVËM - COVIDIM
za oceanem Donald Trump przegrał wybory prezydenckie. może teraz wirus ustąpi? :)
31.05.2021
pierwszego maja zaszczepiłem się jednodawkowym Johnsonem. zrobiłem to, ponieważ Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło akcję masowych, darmowych szczepień społeczeństwa. nie ukrywam, że główną ideą nie był strach przed Covid-19, lecz możliwość swobodnego podróżowania po świecie. stojąc osiem godzin w kilkukilometrowej kolejce pytałem ludzi dlaczego dobrowolnie chcą wpuścić wakcynę w swój organizm. prawie wszyscy odpowiadali w ten sam sposób: chcemy wreszcie bez przeszkód wyjechać na wakacje, a co bardziej niecierpliwi wykupili już Hurghadę czy Marsa Alam w lipcu.
kilka godzin po przyjęciu adenowirusa typu 26, z sekwencją kodującą glikoproteinę S (ang. spike) wirusa SARS-CoV-2 poczułem się naprawdę słabo. wieczorem nie potrafiłem zapaść w głęboki sen, a podwyższone tętno, przypominało, że organizmy modyfikowane genetycznie właśnie eksplorują mnie od środka. w końcu jednak zasnąłem. rano obudziłem się obolały. problemem było wstanie z łóżka. zaburzenia mięśniowo-szkieletowe i tkanki łącznej, w tym ból mięśni, ból stawów, osłabienie mięśni, ból kończyn oraz pleców towarzyszyły mi przez cały dzień. początkowo nie wierzyłem, że to objawy po Johnsonie i słabość przypisywałem zakwasom. niestety, to właśnie była odpowiedź mojego ciała na szczepionkę. słabość porównywalna z grypą, tylko że bez kataru, gorączki i kaszlu towarzyszyła mi cały dzień, by samoistnie zniknąć podczas snu.
miesiąc później piszę ten tekst z nadzieją na przeciwciała i przede wszystkim na swobodne podróżowanie. tak, posiadam już europejski certyfikat szczepienia, który podobno, umożliwi mi łatwiejsze poruszanie się po świecie.
pandemia zelżała. powoli wszystko wraca do normalności, choć ludzie chyba przyzwyczaili się do obostrzeń, ponieważ nie wszędzie (restauracje, muzea, koncerty) tłumnie manifestują swoją obecność.
ponoć na jesień przewidywana jest IV fala z mutacjami indyjskimi i brazylijskimi. ponoć osiągnęliśmy już w Polsce odporność stadną. ПОЖИВЁМ – COVIDИМ.
27.06.2021
okazuje się, że podróże samolotem w czasie pandemii nie są znów takie męczące, o ile... posiada się paszport covidowy.
wylot z KTW przebiegł spokojnie. ludzi na lotnisku niewiele, check-in czyli pokazanie biletu i pytanie o test lub paszport covidowy, a potem bramki bezpieczeństwa i bezproblemowy boarding. podróż z maską na twarzy.
w DTM brak kontroli paszportów covidowych przez niemiecką straż graniczną i służby sanitarne.
kilka dni później wylot z CGN już nieco bardziej skomplikowany, bo to Niemcy, "...a we Niymcach som ludzie mondrzejsze..." jak mawiał górnik Brzózka z Grzesznego Żywota Franciszka Buły.
najpierw check-in, tam bilet i pytanie o test lub paszport covidowy. później bramki bezpieczeństwa i przed boardingiem w ogonek kolejki wchodzi śniadej karnacji Niemiec, i nakazuje każdemu pokazanie testu lub paszportu covidowego.
nie skanuje kodu QR, tylko sprawdza datę ostatniej dawki i upewnia się czy jest regulaminowe dwa tygodnie. trochę to opornie idzie i trzeba mu wskazywać gdzie data jest napisana. a ludzie, którzy posługują się apką mObywatel mają gorzej, bo w nerwach nie pamiętają, że trzeba kliknąć w zakładkę dodatkowe dane, by data się pojawiła.
na pokładzie maski oraz ankiety, w które trzeba wpisać swoje dane, a na moje pytanie - dlaczego?, stewardessa odpowiada, że tego wymaga strona polska. uhm, czyli w Polsce som ludzie jeszcze mondrzejsze niż we Niymcach - jak mawia Matschek Solei. i okazuje się, że tak, bo w WMI na wyjściu zatrzymuje nas straż graniczna i jeszcze raz sprawdza testy i paszporty covidowe.
konkludując, zaszczepiłem się głównie dlatego by w czasach zarazy swobodniej podróżować po świecie. i to działa.
życzę powodzenia wszystkim antyszczepionkowcom. wasz mega odporny układ immunologiczny nie pozwoli wam opuścić granic tego zimnego, smutnego kraju. no, ale cóż, polskie morze też jest piękne, tylko drogo jak na lazurowym wybrzeżu.
26.01.2022
po dość niskich wartościach zakażeń w Polsce zawisiłem pisanie tego memuaru. miałem nadzieję, że przez ten czas koronawirus wreszcie odpuści i pandemia przejdzie w endemię. nic bardziej mylnego. pojawiło się kilka nowych szczepów wirusa, w tym dwa dominujące: delta i omikron. nie będę jednak ich opisywał, bo zwyczajnie się na tym nie znam. niech robią to naukowcy. mnie wystarczy radość z tego, że dowiedziałem się iż szczepionka, Vaccine Jannsen, którą przyjąłem, nie działa na omikrona.
mniej więcej trzy miesiące temu na moim internetowym koncie pacjenta pojawiło się skierowanie na szczepionkę przypominającą tzw. booster’a. ministerstwo zdrowia rekomendowało dwa preparaty: Pfizera lub Modernę. wybrałem Modernę. objętość jaką mi zaaplikowano była połową normalnej dawki. syndrom poszczepienny objawiał się przede wszystkim słabością, która minęła po dwunastu godzinach. ręka, a dokładnie ramię, bolało znacznie dłużej. paszport covidowy przedłużono mi o pół roku.
sytuacja w kraju, jeśli chodzi o liczbę zakażeń, nie jest optymistyczna. dzisiaj, tj. dwudziestego szóstego stycznia mieliśmy 53420 przypadków zakażeń. najwięcej od początku pandemii. Polacy masowo chorują. statystyki prognozują, że do końca tygodnia będzie ponad sześćdziesiąt tysięcy przypadków SARS-CoV-2.
a co robi On? coś tam gada, coś komentuje, w zasadzie dokręca obostrzeniową śrubę, ale tak z czuciem. bardziej skupia się na inflacji, która wynosi w Polsce 8%, a co za tym idzie na drożyźnie, którą skutecznie pacyfikuje tarczami antykryzysowymi. nic nie pomaga. ceny coraz wyższe, zarobki w miejscu, a ludzie zbuntowani i zmęczeni pandemią.
wyłapałem dziś mandat dwudziestozłotowy za brak maseczki w sklepie. przyjąłem z racji tego, że nie mam czasu latać po sądach i udowadniać, że to bezprawie. mendziarz przyznał się, że musi nadrobić statystyki, bo zbliża się koniec miesiąca i źle wyglądałby w zestawieniu miesięcznym. niech te 20 złotych posłuży odbudowie gospodarki. choć nie wiem co tu odbudowywać, nie było przecież wojny i nie ma żadnych zniszczeń.
na koniec przesłanie - LUDZIE, NOŚCIE MASKI! po co policjant ma mieć lepsze statystyki.
Prześlij komentarz