Forwort #2
Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie pewna kobieta z Warszawy z prośbą o zgodę na zamieszczenie moich piosenek w programie telewizyjnym. Zgodziłem się. Przy okazji zdradziła mi, że od dawna jest zakochana w Górnym Śląsku. Bardzo się ucieszyłem, bo niezmiernie rzadko można spotkać Warszawiaka, który pszaje Silesii. Powiedziała również, że uwielbia nasz region, i że mogłaby się tutaj przeprowadzić i zamieszkać. Nabrałem podejrzeń, bo kto o zdrowych zmysłach chciałby przeprowadzać się ze stolicy miodem płynącej, na południe Rawą cuchnące.
Z ciekawości spotkałem się z tą panią w knajpie. Po kilku lampkach wina okazała się reporterką, szukającą sensacji do swoich programów. Jej wyuczony zawód aktora, skutecznie próbował mnie zwieść w temacie Silesian Love. Chciała żebym jej pomógł, ewentualnie zasugerował jakiś pomysł na reportaż, bo przecież jestem autochtonem, solą ziemi czarnej. Poradziłem, żeby posłuchała lokalnego rapu, ponieważ ta muzyka jest jak CNN, z niej można się dowiedzieć wszystkiego o miastach, dzielnicach, o życiu ludzi. Próbowała mi zaimponować, kontrując że Chuck D i Public Enemy, ale nie wzruszyło mnie to. Aż w końcu poszła na całość i zaproponowała, że w zamian za ciekawe tematy i historie może spełnić moje marzenie czyli pomóc w wydaniu Bogów Osiedla w dużym wydawnictwie. Wyobraziłem sobie jakby to było fajnie leżeć na półce w księgarni. Ale tylko przez chwilę, bo dodatkowo zaczęła mi opowiadać o bohemie artystycznej i jakie to ona ma znajomości w branży, i że nawet jej koledzy, aktorzy scen polskich mogliby zrobić słuchowiska z moich jednoaktówek i latałbym w Programie Drugim Polskiego Radia. A wszystko to za donos śląskiej rzeczywistości.
Nie dałem się nabrać. Nie pomogłem tej pani. Przestałem odpisywać na mejle, telefonów również nie odbierałem, mimo że pisała mi w esemesach, że chce pokazywać Śląsk i pomagać biednym ludziom. Nie uwierzyłem w ani jedno jej słowo. Urwałem kontakt. Pierdolę takie drogi na skróty. Sam walczę o swoje marzenia. Sam zebrałem pieniądze na książkę, którą trzymasz w ręku, sam poszukałem wydawcy. I pewnie pomyślisz — O kurwa, jaki ty jesteś biedny. Jestem, ale przynajmniej działam w zgodzie z własnym sumieniem. Dlatego oddaję drugą część Heftu w Twoje ręce. Opisałem tutaj historie, których nie usłyszysz ani nie zobaczysz w telewizyjnych reportażach. Opowiedziałem je piórem, bo mam do nich prawo. Urodziłem się tutaj i wychowałem, więc są moje. Ale to nie oznacza, że zamierzam je wszystkim rozdawać. Bogowie Osiedla Heft #2 – limited edition.
Prześlij komentarz