Baje

Z tych wszystkich ucieczek z lekcji zapamiętałem dwie dziwne, wykręcone sytuacje. Otóż, pewnego słonecznego popołudnia siedziałem z kolegami na Placu Przyjaciół z Miszkolca. Chłonąc pierwsze wiosenne promienie słoneczne, odpoczywaliśmy od zajęć na ławce, monitorując ludzi wchodzących i wychodzących z terenu naszej szkoły, która mieściła się po drugiej stronie ulicy. Delektowaliśmy się dymem z papierosa obgadując przechodniów, krytykowaliśmy ich ubiór, chód oraz urodę. Rawa płynęła z wolna pod betonowymi płytami, a delikatny wiatr leniwie poruszał liśćmi na krzakach i drzewach. 

Nagle jednak liście jednego z krzaków na dużym kwietniku zaczęły się nienaturalnie trząść i wyszły z niego dwa wygłodniałe ćpuny. Podeszli do nas i jeden z nich na śpiąco z prawie zamkniętymi oczami wymamrotał: - Ej, pomożecie koledze potrzymać rękę, bo nie umie se igły wbić. Zaniemówiliśmy. Rybka na naszych twarzach otwarła usta ze zdziwienia, a ręce same się rozłożyły. Nawet co poniektórzy wstali, gdyby trzeba było asekuracyjnie odskoczyć. Po chwili ciszy jeden z moich kolegów wyraził chęć pomocy.

Wstał i poszedł z nimi w krzaki na kwietniku. Trwało to może z pięć minut. W tym czasie chyba nie rozmawialiśmy między sobą, ponieważ sytuacja nas przerosła. Czekaliśmy aż wróci. W końcu kolega wyszedł z krzaków. Na jego twarzy widniał uśmiech od ucha do ucha. Zaczęliśmy go pytać co i jak. Odpowiedział – Spoko, trzymałem mu rękę, a on wbił sobie igłę w żyłę, nabrał krwi do strzykawki i wstrzyknął cały ten czerwony płyn. Potem jak zaczął odpływać puściłem rękę i zostawiłem go. Konsternacja wypełniła powietrze. Każdy z nas próbował to sobie na szybko wyobrazić. Następnie w milczeniu i pośpiechu rozeszliśmy się do domów.

bogowie osiedla baje
Źródło:simcitypolska.pl

Druga sytuacja miała miejsce pod Supersamem. Pewnego dnia spiesząc się na trzecią lekcję, wyszedłem z Empiku nie tym wyjściem co zawsze i znalazłem się na długim przystanku autobusowym, z którego odjeżdżały autobusy w kierunku Zagłębia. Miejsce to zawsze pełne było ludzi. Buszując zamyślony w tłumie, napotkałem nagle na swojej drodze wysokiego mężczyznę w czarnym ubraniu. 

Zagadał do mnie nerwowo czy nie pożyczyłbym mu kilku groszy, bo zbiera na pociąg do Bydgoszczy, a tak w ogóle czy nie znam tutaj jakieś fajnych miejsc w Katowicach gdzie można by miło spędzić czas. Trochę się zląkłem, więc odpowiedziałem krótko, że nie mam kasy, a miejsc żadnych nie znam i przyspieszyłem kroku. Szedł jeszcze za mną chwilę i coś tam gadał, ale na tyle dyskretnie, że nie wzbudzał zainteresowania nikogo z tłumu. Pół roku później sytuacja się powtórzyła. Tym razem wyłowił mnie z tłumu gdzieś w okolicach dworca PKP. Znów zbierał na bilet do Bydgoszczy i znów zagadywał o ciekawe miejsca w mieście. Olałem typa. Po latach przeczytałem o nim artykuł w gazecie. Był pedofilem.

12.02.2017

Filmy o tematyce śląskiej

Publikacja 10 albumów, które wpłynęły na mój muzyczny gust.

Memuar z czasów zarazy. Lata dwudzieste XXI wieku.

Filmy drogi

Teksty chronione są prawem autorskim. Obsługiwane przez usługę Blogger.