Dialogi słyszane #8

mój lekarz przyjmuje od dwunastej. mam jedenasty numerek, więc pojawiam się za dwadzieścia pierwsza z nadzieją, że uda mi się choć trochę ominąć kolejkę i nie będę musiał długo czekać. podchodzę do drzwi, na których wisi kartka, potwierdzam swoje miejsce i rzucam pytanie w tłum.

— przepraszam, który numer teraz wszedł?

— dziesiąty — odpowiada matuzalemowa baba.

— o, to fajnie, bo mam jedenasty — oznajmiam na głos gawiedzi, żeby było wiadomo, że ja teraz wchodzę i oddalam się w głąb poczekalni. i gdy mam już wygodnie usiąść na krześle, słyszę:

— ledwo przyszoł, już włazi.

oburzam się delikatnie.

— no, ale to nie moja wina, na pewno część pacjentów nie przyszła i kolejka się przesunęła. wie pani jakich numerków nie ma?

— panie, jak jo by to wiedziała, to downo bych studia skończyła.

— uhm — nie dowierzam z uśmiechem.

— a pan mo studia skończone? — pyta baba.

— no.

— jakby pan studia skończoł, to by pan łodpowiadoł „tak”, a niy „no”.

— ja.

— i jeszcze po ślonsku godo — burzy się baba.

wtem drzwi się otwierają i na mnie przychodzi dran. wchodzę.

baba miała dwunasty i podobno od dwunastej czekała z nadzieją, że szybciej wejdzie. 
 
dialogi słyszane bogowie osiedla
zdjęcie pochodzi ze strony cmradzymin.pl
 

7.06.2016

Filmy o tematyce śląskiej

Publikacja 10 albumów, które wpłynęły na mój muzyczny gust.

Memuar z czasów zarazy. Lata dwudzieste XXI wieku.

Filmy drogi

Teksty chronione są prawem autorskim. Obsługiwane przez usługę Blogger.