SKS

Sztof, sztofik, sztofuncio.

Szliśmy przez park. Sztywnym krokiem. Rozproszeni. Trochę jak zombie.  
Przekrwione oczy świeciły nam na czerwono.  
Skończyły się Visinki.  
Zaczął się pacman.  
Ktoś otwarł paczkę flipsów i podał dalej.  
Też się załapałem, ale na mączkę kukurydzianą z okruszkami czekolady.  
Wytarzałem w niej palce i zacząłem oblizywać.  
Uummm. Niebo w gębie.  
Zajebisty smak.  
Wkręciłem się. W technologię produkcji czekolady.  
Z czego robią? Z miazgi kakaowej czy z masła kakaowego? A może z jakiegoś koncentratu?  
Tak, to ważne.  
Pacman ma to do siebie, że obojętnie jakby nie było, jedzenie zawsze smakuje.

Nagle w oddali zamajaczyła postać.  
Obła, ledwo widoczna.  
Szła prosto na nas.  
Jak nocna mara.  
Zbliżała się. Powiększała z każdym krokiem. I nagle stanęła przed nami.  
Uff, to on.  
Tak, to on, ten co to jakiś czas temu był chudy, a teraz napuchł.  
Siłownia, mierzenie tętna, omnadren.  
Osiedlowy OMA klan.  
Napisy na klatkach nie kłamią.  
I nagle jakby się przejaśniło. Zmęczone oczy dostroiły soczewki.  
— Cześć Grzesiu. Skąd wracasz?  
— Cześć. Z SKSu. —odparł uśmiechnięty i dalej coś tam o tych swoich wyczynach sportowych zaczął gadać, że rower, biegi na orientacje, i że na AWF będzie startował, i że te SKSy dużo mu dają.  
— Ty pierodol SKS, ty sie zakurz! — ktoś z tłumu mu doradził.  
Grzesia jakby w pysk strzeliło. Zamilkł. Spojrzał na nas. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale widok kilku zombi, z rozdziawionymi ryjami, pełnymi mączki kukurydzianej i czekolady powstrzymał go.  
Wziął torbę na ramię i odszedł. 
 
 

21.08.2014

Filmy o tematyce śląskiej

Publikacja 10 albumów, które wpłynęły na mój muzyczny gust.

Memuar z czasów zarazy. Lata dwudzieste XXI wieku.

Filmy drogi

Teksty chronione są prawem autorskim. Obsługiwane przez usługę Blogger.