Moje ulubione sceny #6 The First Power

Od jakiegoś czasu dzwonią do mnie developerzy. Chcą mi wcisnąć nowe mieszkanie z trzydziestoletnim kredytem hipotecznym. Chcą też żebym wpadł pogadać do nich do biura. Ale o czym tu gadać, skoro to mieszkanie nie jest jeszcze nawet wybudowane? Nie wiem. Na razie nie dałem się namówić na ani jedno takie spotkanie mimo, że niektórzy dość dobrze potrafią nakładać makaron na uszy. Jakoś papierowa wizja własnego M nie przekonuje mnie. Nie potrafię w to wszystko uwierzyć, nie widząc tego. No i dobrze. Ta niewiara gwarantuje mi, że w przyszłości błogosławionym nie zostanę i na placu zbawiciela nie wyląduję. Chociaż, kto wie? Może gdyby te mieszkania były jeszcze jakieś takie fajne, z widną kuchnią, z balkonem to dałbym się namówić. Ale póki co nawet na schematach nie wyglądają zachęcająco. Moja wina, że wciąż podobają mi się kwadraty moich ulubionych bohaterów filmowych? Moja wina! I żeby tą winę udowodnić, przedstawię mieszkanie detektywa Rusella Logana z filmu „Pierwsza potęga” 

Film ten został nakręcony w 1990 roku. Nigdy bym się o nim nie dowiedział, gdyby nie zajawki puszczane w tamtych czasach na angielskich kanałach Sky Movies i Movies Chanell oraz niemieckich Teleclub oraz Premiere. Programy te odbierałem za pomocą telewizji satelitarnej. Były kodowane podczas projekcji filmów. Jedynie kilkadziesiąt minut w ciągu dnia, podczas przerw w nadawaniu, można było zobaczyć odkodowaną ofertę, która zachęcała potencjalnych klientów do wykupienia abonamentu. Niestety, w Polsce dopiero co nie ludowej, nie byliśmy potencjalnymi klientami. Mogliśmy tylko podglądać zachód w kolorowych filmach, a później szukać ich na wymianach kaset video.

Historia przedstawiona w filmie traktuje o seryjnym mordercy, który zabija swoje ofiary na tle religijnym. Patric Chaning, bo tak nazywa się maniak, pragnie przy pomocy szatana stać się nieśmiertelny i osiągnąć tzw. pierwszą moc. W tym celu, w różnych miejscach Los Angeles morduje ludzi i zostawia na ich ciele swój charakterystyczny znak – odwrócony pentagram. Lokacje przestępstw nie są wybierane przypadkowo, bowiem po połączeniu układają się w odwróconą, pięcioramienną gwiazdę. Przez przypadek odkrywa to pewna psycholożka, która ma zdolności telepatyczne i potrafi się łączyć z umysłem seryjnego mordercy. Powiadamia o tym detektywa Russela Logana. Od tego momentu
oboje muszą stawić czoła Chaning’owi. 

 
Odnalezienie rzeczywistej lokacji tego mieszkania sprawiło mi wiele trudu. Wiedziałem tylko, że akcja filmu dzieje się w Los Angeles, ale było to zdecydowanie za mało. Zacząłem więc wnikliwie analizować sceny dziejące się w jego wnętrzu i w pewnym momencie zauważyłem przez okno, na jednym z budynków, ledwo widoczny napis „Avery”. Wpisałem to słówko do Google Street View i po kilku ruchach myszką stałem przed domem Logana. Dla pewności porównałem go jeszcze kilka razy z filmem. Początkowo zmylił mnie trochę kształt okien, ale pewności dodała brama wejściowa do budynku. Tak, to ten budynek. Mieszkanie znajduje się w Los Angeles przy East 3rd street w dzielnicy Downtown. 
 


Mieści się na ostatnim piętrze, w prawej części budynku. Naprzeciw mieszkania widać charakterystyczny biały magazyn z dużymi brązowymi okiennicami. Również widok z góry pozwala potwierdzić prawidłowość lokacji. Wystarczy skonfrontować go z poniższym fragmentem filmu, na którym policjanci wchodzą do mieszkania nie z klatki schodowej, a z dachu.



Po raz pierwszy zobaczyłem to mieszkanie dwadzieścia lat temu. Pamiętam, że zrobiło na mnie ogromnie wrażenie. Nie dlatego, że łazienka była cała umazana krwią, ale dlatego że jego surowe i nowatorskie wnętrze, wyglądało jak sen pijanego architekta. Rury wystające ze ścian i sufitu wydawały się dla mnie czymś nie do zaakceptowania. Wyobrażałem sobie, że płyną nimi ścieki i że słychać jak ktoś z piętra wyżej spuszcza wodę. Tak przynajmniej działo się u nas. Dało się poznać zwyczaje sąsiada. Ale po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że rury w mieszkaniu Logana służyły do ogrzewania. To przecież Los Angeles, tam jest ciepło przez cały rok. Nie potrzeba kaloryferów pod oknami. Na uwagę zasługuje też papierowa lampa, która nie miała prawa być jeszcze wtedy z Ikei. Kolejną ciekawostką są okna – przestronne, duże i co najważniejsze bez firan i parapetów. 




U nas na osiedlu taki wystrój w latach dziewięćdziesiątych był nie do pomyślenia. Oznaczał biedę. A w mieście aniołów proszę bardzo. Wszystko idealnie komponuje się z otoczeniem. W łazience oprócz krwi można zauważyć biurko oraz regały z kartonami. Nie widać klopa, umywalki oraz prysznica. Dlatego trochę nie wierzę, że to łazienka. Myślę, że to jakieś pomieszczenie socjalne, ale dla potrzeb filmowych nazwali to łazienką. Łóżko, na którym śpi Logan znajduję się na podwyższeniu. Charakterystyczny postument wprowadza pewne złudzenie. Użytkownik ma wrażenie, że śpi w osobnym miejscu sypialnym. Bardzo ciekawe rozwiązanie jak na kawalerkę. No nie da się ukryć, mieszkanie detektywa Logana, to niewątpliwie kawalerka. Ile bym dał, żeby znaleźć taką w Polsce – myślę sobie za każdym razem, gdy oglądam ten film. Ale dał bym nie więcej niż trzysta tysięcy w warunkach warszawskich. Na Śląsku może coś tańszego się znajdzie. Tylko jest jeden podstawowy warunek – to mieszkanie musi mieć takie duże okna. Ktoś widział podobne kwadraty na Górnym Śląsku? Chętnie pooglądałbym. 









 


23.02.2014

Filmy o tematyce śląskiej

Publikacja 10 albumów, które wpłynęły na mój muzyczny gust.

Memuar z czasów zarazy. Lata dwudzieste XXI wieku.

Filmy drogi

Teksty chronione są prawem autorskim. Obsługiwane przez usługę Blogger.