Sobota. Jadę krótkim autobusem 74 do
Chorzowa. Ludzi mnóstwo. Zgiełk i ścisk. Naraz jedna z kobiet zagaduje do mnie
— Kurwa, ale tłok!
— No — odpowiadam.
Nagle wjeżdżamy w zakręt i wszyscy na
siebie lecą. Po wyjściu z zakrętu kobieta krzyczy do kierowcy:
— Te, co ty kurwa z wieprzkami jedziesz?
***
Lata osiemdziesiąte. Gramy w piłkę nożną
na polanie. Tomek nie chce stać na bramce. Obrywa za to w ryj co jakiś czas od
Roberta. W końcu z płaczem biegnie po matkę. Za dziesięć minut zjawia się z
matką, która pyta Roberta:
— Czymuś Tomka pobioł?
— Bo niy sce stać w torze i mie nerwuje!
— I zaroz żeś go musioł zbić?
— A pani go bije w doma jak paniom
nerwuje?
— Niy
— No to jo go byda bić!
***
—Te, a ty zaś kurzysz pieronie?
— No! Zostoł jo wkurwiony i zaś kurza!
***
— Kaj som zygarety?
— Na byfyju.
— Kaj na byfyju?
— Na byfyju kurwa, a kaj?! Łone tam byli!
Prześlij komentarz